środa, 14 października 2015

One-Shot ''Wyjątkowa piosenka''

I w końcu jest!

***

Z perspektywy Elsy

-Dzisiaj o 14:15 odbędzie się zebranie samorządu szkolnego i przewodniczych klas- jakiś koleś wszedł do klasy z tym samym komunikatem co zwykle. Poprosił jeszcze o podpis nauczyciela prowadzącego lekcję i poszedł do innych klas. Ja jako przewodnicząca klasy byłam zmuszona do uczestniczenia w tym niezwykle ciekawego spotkania. Na szczęście będzie tam też Merida, moja przyjaciółka.

-El, co mamy pisać?- z zamyślenia wyrwała mnie ,jak zwykle rozkojarzona Mer.

-Och, Mer, Mer.... Mamy opisać budowę dowolnie wybranego owada.- odpowiedziałam, śmiejąc się przy tym cicho.

***

-Jak dobrze wiecie jutro odbędzie się impreza z okazji dnia chłopca i musimy podsumować całokształt. Więc Elsa i Merida będą DJ'kami.... -na chwilę się wyłączyłam, rozmyślając nad tym jakie piosenki będziemy puszczać i czy ta impreza w ogóle się uda, bo poprzednie do najlepszych nie należały- Na koniec, każdy będzie szukał osoby z tym samym numerkiem co dostał na początku i razem zatańczą.

-Co?!-zdziwiłam się cichutko.

-Nie było cię na ostatnim zebraniu...- powiedziała cicho moja przyjaciółka i lekko klepnęła się otwartą dłonią w twarz. Tia, jak to mówią: ''Skleroza nie boli''.

-To już akurat nie była moja wina, tylko tej baby z baranem bez ucha.



  ***

- O co im chodziło?- zapytała Roszpunka.

-A, szkoda gadać same bzdury. To tylko stracona przerwa.

Następny dzień

Z perspektywy Roszpunki

Nareszcie koniec lekcji! Wszyscy wyszliśmy z klasy i ruszyliśmy w stronę szafek.

-Idziesz dzisiaj na imprezę?- zapytałam Meg.

-Nie... Nie chcę mi się, a po za tym to i tak będzie tak nudna impreza... Jak zwykle zresztą. A ty?

-Ja idę. Teraz na chwilkę wracam do domu. Potem na chór, a po chórze idę do Belli i razem idziemy na imprę.

***

-Dalej Bella! Cześć ciociu!

-Cześć Punka! Gdzie ta nasza Bella?

-Wlecze się z tyłu - powiedziałam posyłając mojej "cioci" (ona nie jest jej ciocią, Roszpunka mówi tak do mamy Belli, ponieważ dziewczyna zna ją od niemowlaczka i jest dla niej tak jakby ciocią ;) dop.aut.) szeroki uśmiech.

-Jestem! - Bell przytuliła mnie od tyłu - Ładnie to tak mnie obgadywać?

-My? Obgadujemy?

-Oj, dziewczynki, dziewczynki - zaśmiała się ciocia - Dalej! Już was nie widzę! Przecież nie pójdziecie tam tak ubrane!

-Skoro tak bardzo nas nie chcesz... - zaczęłam z miną smutnego psiaczka.

-To my znikniemy... - dokończyła moja przyjaciółka, tak głosem jakby za chwilę miała się rozpłakać, a za sekundę uśmiechnęła się i powiedziała - Chodź do mojego pokoju.

Pokój Bells, jest urządzony na złoto-czarno, w rogu pokoju stoi wielka czarna szafa, w której Bell trzyma wielkie ilości ubrań. Tia, w końcu uwielbia modę. Po drugiej stronie stoi wielkie łóżko, które ma złotą, ozdobną ramę, obok niego stoją dwa czarne stoliczki nocne. Niedaleko szafy stoi śliczna złota toaletka z wielkim lustrem. Po jakby drugiej stronie pokoju stoją dwie eleganckie kanapy oraz dwa fotele. Przed nimi stoi stolik do kawy, zrobiony w takim stylu jak reszta mebli. Na ścianie wisi telewizor, a ściany pokoju wyłożone są czarną tapetą, którą gęsto pokrywają śliczne, złote kwiatki.

-To od czego zaczynamy? - czasem na prawdę zastanawiam się po co on się pyta o takie rzeczy ludzi skoro, nawet nie czeka na odpowiedź - Hmmm... Ubrania! - a nie mówiłam...-W co się ubierasz????

-Ja wybrałam sobie tą moją białą sukienkę, z paru warstw koronki, z czarnym paskiem z kokardką i do tego te moje białe, ukochane lity.

-Aaaa.... A ja... Hmmmm.... Właśnie w co ja się ubieram? - powiedziała i zanurkowała w szafie - Wiem! - krzyknęła - Ubiorę ten mój kombinezon, co wygląda jak sukienka i ma brokatową górę, na to brązowa ramoneska, białe szpilki, kilka dodatków i będę gotowa! - uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rzeczy z szafy.

 ***

-Jeszcze fryzury, makijaż i będziemy wyglądały jak królowe! Siadaj! - Bells usadziła mnie przed toaletką, nałożyła na moje oczy odrobinę złotego cienia i pomalowała moje usta matową, mocną różową szminką. Ułożyła mi włosy na lokówce i ... - Wynocha teraz ja!

-Wredna jędza... - mruknęłam pod nosem i zabrałam się za nią. Postawiłam na matową, jasnoróżową szminkę i musnęłam nią jej usta, pomalowałam jej rzęsy, a powieki pozostawiłam bez cienia, ponieważ jej oczy są i bez tego bardzo wyraziste.Jej gęste włosy spięłam w wysokiego koka - Gotowe! - powiedziałam z uśmiechem.

-To idziemy do lustra, Punka. Miej nadzieję, że nie zepsułaś mojego cudownego - wskazała na siebie - wyglądu - zaśmiała się, ja razem z nią.

-To co zamykamy oczy i otwieramy na trzy?

-Tak...

-Raz, dwa, trzy! - obie otwarłyśmy oczy i westchnęłyśmy.

-Jesteśmy śliczne!!! - tia, nam też głupawka szkodzi... A tak serio to na prawdę wyglądałyśmy ślicznie. (Strój RoszpunkiStrój Belli)

-No, to pora się rozgrzać przed imprezą! - krzyknęłam i włączyłam muzykę, a już chwilkę później ja i Bell szalałyśmy po jej pokoju.

-No, co tu się dzieje?! - zapytała się Mulan, której wejścia nie zauważyłyśmy. Była ubrana w czarny, jakby skórzany gorset na ramiączkach, czerwoną asymetryczną spódnicę i czarne lity. W ręce trzymała torebkę, usta miała pomalowane na ciemną, matową czerwień. Włosy, ułożone w delikatne fale, opadały jej na ramiona, górowała w nich czarna opaska ze ślicznymi, czerwonymi różyczkami (Strój Mulan). Nie musiałyśmy jednak długo czekać, bo po chwili położyła torebkę na łóżku Belli i z nami szalała.

-Dziewczyny! Zaraz się spóźnicie! - krzyknęła ciocia. Spojrzałam na zegarek:

-Ludzie, już jest 16:25...

***

Kiedy przecisnęłyśmy się przez tłumy na wejściu, powitała na Elsa. Była ubrana w granatową, asymetryczna sukienkę, ze srebrnym, brokatowy paskiem, wszytym, w wcięciu w tali. Na nogach miała białe sandałki na szpilkach. Oczy pocieniowała czarnym i białym cieniem, a usta pociągnęła jasnoróżowym błyszczykiem. Na ramieniu miała powieszoną brokatową torebeczkę. (Strój Elsy)

-Jakie macie numery? - zapytała, a ja spojrzałam na numerek, który miałam na przyklejony na rękę

-Sześćdziesiąt-pięć

-A ja czterdzieści. - potem jeszcze Bell, powiedziała swój numerek i poszłyśmy się przywitać z Meridą. Mer była ubrana w śliczną koszulę w kwiatki, która była wciągnięta w czarne, krótkie spodenki. Na nogach miała japonki z białymi kwiatkami, a na głowie kapelusz (Strój Meridy).

-Cześć!

***

-Kochani! Znajdźcie teraz numerek odpowiadający waszemu!

-Roszpunka!!!! - obok mnie stanęła zdyszana El - Moim numerkiem jest Jack!

-Ten idiota?!

-Z ładnymi oczami... Ale tak ten idiota!!!! Ja nie chcę z nim tańczyć.... No, może trochę. W sumie to zatańczyłabym z każdym, który miałby choć trochę odwagi, żeby mnie zaprosić.

-No w sumie to masz rację.... W ogóle po co oni to wymyślili i tak nikt nie będzie z nikim tańczył.... Mogę się założyć...

Dawno nie było tak nieudanej dyskoteki. Po jakie licho dawali nam numerki na początku?! A potem jeszcze dziwią się, że jest hałas i nikt nie tańczy! No przecież to było oczywiste, że tematem numer jeden będą numerki.... Więc przez to gadanie trzy razy nam grozili, że za sekundę zamkną imprezę i raz wywalili nas z sali na 5 minut.... Ellie poszła do Mer puścić jedną z ostatnich piosenek. Patrzę na nie, a Elsa nagle zaczyna mówić: ''Z dedykacją dla mojej najlepszej przyjaciółki Roszpunki''  i puściła ''Nie wiem'' Multiego, a ja wspomnieniami do momentu, gdy wysłałam jej esemsa :''Ma być Nie wiem Mulciaka XD''. Nie wiedziałam, gdzie skręcić. Po prostu uśmiechnęłam, jak jakaś głupia i prawie rozpłakałam się ze wzruszenia, bo to niby taka bzdura, mała rzecz, na którą inni nie zwrócili uwagi, ale dla mnie miała wielkie znaczenie. I taka uśmiechnięta ruszyłam w stronę mojej przyjaciółki.

Z perspektywy Elsy

Kiedy zobaczyłam Punkę, taką uśmiechniętą, do moich oczu wpłynęły łzy.

-Dziękuję... - powiedziała, kiedy do mnie podeszła i przytuliła - A teraz idziesz tańczyć..

-Tia, gdyby on chciał mnie zaprosić.

-Chodź. Ej, Flynn ogarnij swojego przyjaciela i powiedz mu, że przecież ona nie zrobi pierwszego kroku.

-Co to...?

-Ciii... - Puzine uciszyła mnie ruchem ręki.

***

-Elsa... Czy zatańczyłabyś ze mną? - Jack zapytał się mnie niepewnie.

-Tak - odpowiedziała i uśmiechnęłam się nieśmiało. Wziął mnie za rękę i zaczeliśmy tańczyć. Nagle Jack powiedział:

-Chciałem cię wcześniej zaprosić, tylko Flynn powiedział, że się nie zgodzisz... - powiedział i mnie okręcił i przytulił na pożegnanie....
Piosenka niezbyt dobra do tańczenia się skończyła. Piosenka przy której Roszpunka nade mną czuwała się skończyła. Piosenka dedykowana mojej przyjaciółce się skończyłam. Piosenka, która zmieniła tą imprezę z badziewnej na najlepszą na świecie się skończyła. Piosenka, która była magiczna dla wszystkich się skończyła

***
Mam nadzieję, że się podoba, bo męczyłam się z tym od rana ;)



14 komentarzy:

  1. Świetny One-Shot! Dużo świetnych opisów noni ten koniec... ah... *.*
    Nie mogłam się powstrzymać od wyszczerzenia do telefonu, kiedy nacisnęłam na link ,,Strój Roszpunki", a tam okładka płyty Arctic Monkeys <3 prawie się rozpłynęłam (nie, wcale nie sądzę, że ja i Alex Turner będziemy kiedyś małżeństwem...).
    Oby więcej takich One-Shotów ;)
    Ciepło pozdrawiam i życzę duuuuużo weny! Johanna Malfoy
    PS. U mnie nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:D
      Tobie również
      PS. Zajrzę później:*

      Usuń
    2. Hej ;) Chciałabym Cię zaprosić na kolejny rozdział u mnie :*

      Usuń
    3. Wieczorem postaram się przeczytać:3

      Usuń
  2. Fantastyczny! xD
    ,,Ej, Flynn ogarnij swojego przyjaciela i powiedz mu, że przecież ona nie zrobi pierwszego kroku."- NAJLEPSZE XD XD XD
    Bardzo fajny OS. Mi się podoba ;D
    Jack?! NIEŚMIAŁY?!?! xD Szalejesz XD
    Buziaki i weny, Anuś! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki:D
    No, ale taka jest prawda! Nie wiem czego oni oczekują XD
    No, jest to na podstawie prawdziwych wydarzeń, a te postaci to tylko wcielenia... Dla ciekawych ja być Roszpunka (nie wcale nie jestem do niej podobna).

    Dzięki tobie również.... I ja już napisałam OS i u mnie rozdziału nie będzie dopóki nie będzie niespodzianki....

    OdpowiedzUsuń
  4. This One-Shot is.... genialny, wspaniały, cudny i inne synonimy :) No, ale Jack nieśmiały? Chyba po raz pierwszy tak jest.
    Pierwszy raz jak sięga pamięć,
    Jack Frost nieśmiały jest,
    Pierwszy raz jak sięga pamięć,
    Pod koniec balu zaprosił Elsę.

    Och, tak, stanę się piosenkarką!
    Kupię twoje wszystkie płyty XD ~ Ash
    Zamknij się! W ogóle musisz mi wszędzie towarzyszyć?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :3
      Tak! Tak! Już to widzę plakat z Ash'em i Haru w tle! Ach..... xD
      A i Ash! Odwiedzaj mnie jak często chcesz XD

      Usuń
  5. Jest parę literówek i czasem zmieniasz czas z przeszłego na teraźniejszy - musisz tego pilnować. Bardzo się cieszę, że napisałaś opisy strojów ;)
    Wygląd (i myślę, że doskonale to wiesz) zostawia trochę do życzenia, nierówne, za duże odstępy, nie wyróżnione perspektywy i trochę nieporozumień.
    Ale tak to fabuła bardzo fajna.
    Weny i czekam na rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz ;)
      Tia, tak to jest jak pisze się parę dni... Niestety po napisaniu nie miałam czasu sprawdzić i stąd literówki... Ale postaram się je poprawić o ile bloger mi na to pozwoli, bo ostatnio się coś buntuje...
      Jeszcze raz dzięki:3
      Tobie również

      Usuń
  6. Lepiej późno niż wcale, więc przybywam skomentować: )
    Rzeczywiście twój styl pisania się poprawił. Trochę nazbyt szczegółowy opis strojów każdej z dziewczyn, ale moze odnosze tylko takie wrażenie.
    Co by tu jescze?
    Gratulacje za pomysł utożsamienia bohaterek z księżniczkami Disneya. Poza tym cudownie ci wyszła końcówka *.*
    Życzę weny: )
    Aria

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że zdecydowałaś się na opisy. Może niezbyt szczegółowe, ale ostatnio były niemalże same linki. Widzę drobną zmianę w Twoim stylu pisania :D Karolina jest z ciebie dumna (tak, do reszty mi odbija) :')

    OdpowiedzUsuń

Bo każdy jeden komentarz motywuje :)