czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 2 - ,,Zebranie grupowych"

-El, Chejron wrócił z Olimpu i zwołał radę grupowych domków!-Ana wyrwała mnie ze snu.
Ciekawe czego ten koniowaty od nas chcę.
-Już chwilka!
Wstałam, poszłam do łazienki, zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam się w spódniczko-spodenki i czarną prześwitującą koszulę, do tego dobrałam czarne lity, które swoją drogą są moim ulubionym rodajem butów i poszłam do Wielkiego domu.
-No nareszcie!
-Co tak krzyczysz Ana? Twojego chłoptasia też nie ma.
-Jestem!!!-wbiegł cały zmachany Glonomózg.
-Wszyscy są zatem zaczynajmy. Jak wiecie dwa miesiące temu do obozu wraz z Annabeth przyszła Elsa, którą jak myślę wszyscy już dobrze znacie. Następnego dnia zostałem zawołany na Olimp i dopiero dziś wróciłem. Nie chciałem tracić ani chwili, więc od razu zwołałem radę grupowych. Może zacznijmy od tego, że Annabeth albo Elsa opowiedzą na o swojej wędrówce.
-Aaaa... mogę skrócić to opowiadanie-Zaczęłam bo 1)  za długo siedziałam cicho 2) Jak Ann zaczęłaby opowiadać i roztrząsać każdy najmniejszy szczegół to trwałoby wieki 3)znałam tą historię na pamięć i miałam jej po dziurki w nosie.
-Dobrze.
-Szłyśmy trzy dni, spotkał nas tylko jeden potwór, który nie zwrócił na nas uwagi... tada koniec historii-tada podkreśliłam ruchem rąk.
-Dobrze Elso powiedzmy, że opowiedziałaś to co najważniejsze-powiedział Chejron, a kątem oka widziałam, że Ana próbuje mnie zabić wzrokiem i powiem wam, że jakby to było możliwe to już bym leżała w stanie agonii.
-Sorry-powiedziałam bezgłośnie do mojej BFF.
-Dobrze, ja na Olimpie dowiedziałem się...
-Gdy znajdziecie tego co nikt go nie widział,
Świat wam da wyzwanie,
Nienawiść przerodzi się w miłość,
Lecz to zostanie złamane
Jakaś rudowłosa zaczęła buchać zieloną parą.
-To Rachel, nasza wyrocznia-powiedziała mi Ana-Nie mogłaś jej jeszcze poznać, ponieważ przyjechała jak spałaś...
-Proszę, nie krytykować mojego spania, ponieważ to bardzo pożyteczna sprawa, działa na dobro innych, sama wiesz jaka jestem jak się nie wyśpię.-Ann skrzywiła się jakby sobie wyobraziła mnie nie wyspaną.
-Ja nie krytykuję twojego spania, ale z tym, że to pożyteczna rzecz to się zgadzam
-Cisza! Annabeth powtórz przepowiednię
-Gdy znajdziecie tego co nikt go nie widział, nie mam najmniejszego pojęcia o kogo chodzi...
-Jak już ona nie wie, to nie mam pojęcia kto to będzie wiedział-powiedział Connor, grupowy 11 domku Hermesa.
-Annie kontynuuj.-powiedział Percy.
-Świat wam da wyzwanie. Nienawiść przerodzi się w miłość. Lecz zostanie to złamane. Przepowiednia jest dość jedno znaczna - mamy znaleźć tego którego nikt nie widział i dopiero potem dowiemy się co mamy robić dalej. Ciąg dalszy też jest dość zrozumiały, ale również nie mówi o dokładnych osobach.
-Dziękuję wszystkim za przybycie możecie wrócić do domków. Annabeth, Percy zostańcie na chwilę.
Zrobiłam to co powiedział Chejron. Kiedy doszłam do domku zobaczyłam...
***
Hejo! I oto rozdział. Siedziałam nad nim jakieś 2,5 godziny. Poprawka tak z 1 godzinę siedziałam nad przepowiednią. Niby wiedziałam, że to będzie nie uniknione, ale nie myślałam, że będzie tak szybko. Przepraszam, że ten rozdział taki króciutki, ale... no nie ma dla mnie wytłumaczenia. Mogę tylko żałować. W zadośćuczynieniu postaram się jutro pod wieczór wstawić następny, ale nic pewnego. Jak niektórzy być może zauważyli na blogu pojawiła się playlista. Piszcie co myślicie o tej przepowiedni bo ja nie jestem do niej przekonana :)
Pozdrawiam
Ana2003 

8 komentarzy:

  1. Rozdział super. A playlistę przesłucham następnym razem, bo mam mało czasu dzisiaj.
    Po prostu skaczę za szczęścia, że przerwałaś w takim momencie.... czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! No co zobaczyła?! CO?!
    Życzę weny, kocham i całuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę powiedzieć, że nie co.
      Dziękuje.
      Ja również życzę weny, kocham i całuję 😘
      Ana2003

      Usuń
    2. No to kogo?! Oooooo.....

      Usuń
    3. To już sekret autorki XD

      Usuń
  3. Fajna przepowiednia ;)
    Ciekawe o kogo w niej chodzi :D
    Weny
    ...

    OdpowiedzUsuń

Bo każdy jeden komentarz motywuje :)